F. Kołtun

Świadectwo 14.

Mój Mąż, Kazimierz Kołtun wrócił z niewoli z Bawarii w 1940 r., ponieważ był bardzo ciężko chory. Leczył Go żydowski lekarz w Warszawie z ul. Czerniakowskiej. Ten lekarz powiedział: „Teraz choroba ustąpiła, ale jeśli po trzech latach powróci, to już nic chorego nie uratuje, chyba cud”. Mąż był chory na tzw. cholerynkę, to była taka obozowa choroba, co po trzech latach się wraca i wtedy już jest śmiertelna.

Od mleczarki z Siekierek, która przynosiła nam mleko, dowiedziałam się, że tam na Siekierkach Matka Najświętsza pokazuje się dziewczynce, na wiśni. Pojechałam tam z mężem, bo minęło 3 lata i choroba zaczęła wracać. Raz i drugi byliśmy razem, a na 3 raz pojechałam sama, bo Mąż już był bardzo chory prawie w agonii. Błagałam Matkę Bożą o zdrowie dla niego. Władzia, ta dziewczynka podczas widzeń też prosiła za mężem i otrzymałam zapewnienie, że gdy powrócę do domu, to mąż mój zostanie uzdrowiony. Gdy wróciłam mąż spał. Obudziłam Go mówiąc: Wstań Kaziu, Matka Najświętsza Cię uzdrowiła, będziesz żył. - I mój mąż powoli zszedł z łóżka, kląkł na kolana przed ołtarzykiem, który mam w domu i dziękowaliśmy Matce Najświętszej za tę wielką łaskę. Od tej pory, tj. od 1943 do 1976 minęło 33 lata i mąż mój żyje.

Z wdzięczności za to przyrzekam Ci Matko Najświętsza, że dokąd będę żyła, to będę tu do Ciebie przychodziła i będę Tobie służyła.

niegodna Twoja służebnica /-/ F. Kołtun


Świadectwo 15.

1956 r. Halina Kaczorowska rodziła syna, miała bardzo ciężki poród. Przy porodzie dostała skrzepów w obydwu nogach. Lekarze powiedzieli, że to wątpliwa sprawa, żeby przez 8 dni mieć gorączkę do 40 stopni. Mąż zapłakany przyszedł do domu i opowiedział mi to, co lekarz powiedział.

O godzinie 21 w nocy przyjechaliśmy na Siekierki do kaplicy i zaczęliśmy się wszyscy modlić w intencji Halinki Kaczorowskiej o Jej poprawę zdrowia. Zmówiliśmy różaniec do Matki Bożej, a było nas wszystkich 7-dem osób. Wróciliśmy do domu i po modlitwie odeszła Jej gorączka, a wszystko to się że, doznała łaski i cudu u Matki Bożej działo za pomocą Matki Bożej. Doznała łaski i cudu u Matki Bożej na Siekierkach i została uzdrowiona.

/-/ F. Kołtun


Świadectwo 16.

Mój wnuczek Krzysio mając 1 rok i 4 miesiące, biegł przywitać swoją Mamusię, która powracała ze szpitala i upadł w tył i miał wstrząs mózgu, w tym przyczepiła się ropna angina, ostry katar kiszek. Leczył go doktór profesor Bogdanowicz i inni sławni lekarze go leczyli i powiedzieli, że stan zdrowia jest beznadziejny. A my nie tracąc nawet chwili przyszliśmy na Siekierki do Matki Bożej z dzieckiem. Położyliśmy go u stóp ołtarza Matki Bożej prosząc o miłosierdzie dla niego i stał się cud. Matka Boża uleczyła Krzysztofa Kaczorowskiego. Mamusia poszła do lekarza pokazując go lekarzowi, a on powiedział, że to nie jest jego moc, lecz to wyższa siła Boża go uleczyła. Krzysztof Kaczorowski został uzdrowiony w 1958 roku.

/-/ F. Kołtun