Katarzyna Wardecka

Świadectwo 11.

W roku 1943, gdy miałam 19 lat dowiedziałam się któregoś dnia, że na Siekierkach 7 – letnie dziewczynka miała objawienie. Ukazała się jej Matka Boska. Poszłam z rodzicami, gdy weszłam do mieszkania, które mieściło się na facjacie ujrzałam dziewczynkę, klęcząca w oknie. Dziewczynka wołała – Matko Najświętsza, już zeszłaś do mnie, jaka Ty jesteś piękna, jaką masz piękną suknię. Obok okna stała komoda, na której leżała serwetka haftowana w krzyże, a obok był zrobiony mały ołtarzyk. W pewnym momencie dziecko wybiegło do ogrodu, gdy wróciła trzymała w dłoniach 3 róże. Upinając róże na ołtarzyku mówiła, że róże te oznaczają Trójcę Przenajświętszą. Dziewczynka w pewnym momencie oznajmiła, że następnego dnia Matka Boża ponownie zjawi się u niej. Następnego dnia udała się ponownie do tego domu. Dziewczynka wydawała się niespokojna. W pewnym momencie dziewczynka zbliżając się do okna, mówiła – Już jesteś Mateńko – W tej chwili dziecko wydawało się jak w letargu. W ręku trzymała różaniec i przechylona przez okno głośno się modliła. W domu tym byłam kilka razy. Zawsze podczas mojego pobytu tam modliliśmy się i głośno śpiewaliśmy pieśni. Dziecko śpiewało razem z nami. Właśnie tam nauczyłam się śpiewać pieśni. Któregoś wieczoru śpiewaliśmy głośno pieśni. W tym czasie obowiązywała cisza i zakaz palenia światła. Na pobliskich fortach stacjonowali niemieccy żołnierze, którzy przeprowadzali ćwiczenia. Dziwnym trafem nie dostrzegli palącego się światła, ani nie słyszeli głośnego śpiewu. W czasie objawień dziecko przez cały czas prowadziło rozmowę. Z rozmowy tej wynikało, że dziecko rozmawia z Matką Boską, bo często mówiło – jesteś ze mną Mateńko. Mówiła jak jest ubrana, ostrzegała, że obok Matki Boskiej, znajduje się jakaś brzydka osoba. Przez cały czas dziecko nie interesowało się nikim i niczym, wpatrzona była cały czas w rosnącą na dworze wiśnię. Na powtórnych objawieniach zaczęły przychodzić grupy kobiet, które twierdziły, że przez nich przemawiają różni święci. Któregoś dnia, gdy dziecko wraz z nami czekało nie objawienie się Matki Boskiej. Matka Boska już się nie ukazała. Dziecko mimo tego nie przestało się modlić. Klęcząc w oknie mówiła – Dlaczego Matko do mnie nie przyszłaś? Wraz z dzieckiem, mimo zakazów modliliśmy się i śpiewaliśmy do rana. Dziewczynka przez następne dni modliła się i wzywała Matkę Boską, ale już nigdy Matka Boska jej się nie ukazała. To wszystko, co wiem i pamiętam z tamtego czasu.

Warszawa ul. Korzenna, 10.06.1982 r.
Wardecka Katarzyna
/ podpis własnoręczny /